Czerwcowy maraton „Millionaire Mind Intensive” (Umysł Milionera)
Podczas pierwszego dnia byłem zły, rozbolała mnie głowa, ogarnęło zniechęcenie i sceptycyzm. Miałem wszystkie objawy wewnętrznego protestu. Uczestniczyłem w jawnej szopce od godziny 9.00 do 23.00. Amerykański styl prowadzenia, nachalna bezpośredniość, otwartość i elementy manipulacji. To wszystko było nie do zaakceptowania dla mojej głowy. A ta skupiała się bardziej na formie, niż na treści. Sporo wysiłku kosztowało mnie odwrócenie uwagi od tego co mi przeszkadza na tym, co mogłoby być dla mnie wartościowe i przydatne. Szczęśliwie posiadam jeszcze resztki samokontroli i udało się. Od drugiego dnia z pewnym rozbawieniem dostrzegałem takich samych „opornych” jak ja poprzedniego dnia, którzy sztywno stojąc lub siedząc wyrażali negatywny brak zgody na formę warsztatu.
Treść i proces warsztatu jest bardzo przemyślany i doprowadzony do perfekcji. Organizacja modelowa. Od tych gości nie tyle można, co TRZEBA się uczyć.
Najbardziej zaskakującym wnioskiem jest to jak bardzo przewidywalni jesteśmy w swojej konstrukcji. Wszystkie elementy warsztatu podporządkowane tematyce bogactwa są jak genialnie dobrane do wszechobecnych schematów i uwarunkowań społecznych, a zwłaszcza rodzinnych. Patrząc na siebie stwierdzam, że pasuję do tych schematów jak ulał. Moje biedne ego płacze i załamuje ręce … 😉
Umysł Milionera jest wart polecenia, choć wyłącznie dla wytrwałych.