Stosujemy zasady zarządzania wobec naszych współpracowników, sami jednak, nie mając często „nikogo nad sobą” mamy pewien problem, aby spojrzeć na to co dla nas ważne z właściwej perspektywy.
Panie Krzysztofie,
Po pierwsze muszę przyznać, że brak mi naszych spotkań. Chętnie bym je kontynuował, gdybym nie podjął studiów podyplomowych, które wypełniają póki co każdą wolną chwilę. Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się powrócić do współpracy!
Po drugie: oświadczam, że z czystym sumieniem poleciłbym spotkania „coachingowe” z Panem każdemu liderowi, który na co dzień zanurzony jest w bieżących sprawach swojego biznesu. Jestem przekonany, że tak samo jak mi, tak i innym przedsiębiorcom lub członkom zarządu różnych organizacji potrzebna jest jak świeże powietrze chwila refleksji nad tym, co, dlaczego, w jakim celu, za pomocą jakich środków. Stosujemy zasady zarządzania wobec naszych współpracowników, sami jednak, nie mając często „nikogo nad sobą” mamy pewien problem, aby spojrzeć na to co dla nas ważne z właściwej perspektywy.
Po trzecie: nie jestem fachowcem w dziedzinie coachingu i nie aspiruję niniejszym do roli recenzenta – znawcy, ale szczególnie chciałbym podziękować Panu za pewną dyscyplinę intelektualną, dzięki której konsekwentnie pełnił Pan rolę katalizatora dla moich własnych przemyśleń lub wniosków nie próbując w najmniejszym stopniu wpływać na ich treść. Mam wrażenie, że na poziomie intelektualnym to musi być prawdziwa sztuka: wywoływać takie „porody”, asystować przy nich, doprowadzać je do szczęśliwego końca, a jednocześnie w najmniejszym stopniu nie aspirować do „ojcostwa”.
Ułatwia Pan swojemu Klientowi samodzielne wydobywanie tego, co cenne i ciekawe w sposób profesjonalny, dyskretny, nienarzucający się, ale przede wszystkim skuteczny. Bez Pana udziału pozostałbym w wielu sprawach w stanie swego rodzaju „zawieszonej półświadomości” zapewne znacznie dłużej.
Raz jeszcze dziękuję i życzę wszelkiego powodzenia w dalszej pracy zawodowej i w ogóle.
Pozdrawiam Piotr J. Prezes Zarządu P. S. Sp. z o.o.